Plamy z ubranek to wyzwanie dla wszystkich mam – zarówno małych dzieci, jak i tych dużo starszych. Ten problem będzie nam towarzyszył przez długie lata, dlatego potrzebujemy skutecznego odplamiacza. Zdaje się, że taki właśnie znalazłam.
Przetestowałam wiele odplamiaczy i żaden nie dorównuje mojemu nr 1. Wygrał on bowiem pod każdym względem: skuteczności, sposobie nakładania, konsystencji oraz w kontakcie ze skórą.
-
Vanish – co prawda radzi sobie z wieloma trudnymi palmami, ale niechętnie go stosuję. Po pierwsze nie można z nim pracować gołymi rękami, gdyż jest bardzo żrący. Sposób nakładania przez zakrętkę również jest mało zachęcający. Nie można o nim zapomnieć, gdyż przepali nam ubrania i pozostawi w nich dziury.
-
Mydełko galasowe z Rossmana – byłam bardzo mile zaskoczona jego skutecznością. Idealnie nadaje się do wstępnego zapierania ubranek świeżo poplamionych lub niezbyt brudnych. Po codziennych plamach z jedzenia. Mydełko w kontakcie ze skórą jest bardzo przyjazne.
-
Płyn do mycia naczyń – świetnie sprawdza się w przypadku tłustych plam. Wystarczy wcześniej zaprać uporczywe ślady w płynie do mycia naczyń – polać bezpośrednio na plamę, bez rozcieńczania, a następnie uprać w pralce lub ręcznie.
-
Perlux – radzi sobie nieźle z mniejszymi zabrudzeniami, aplikacja przez szczotkę nie jest dla mnie udogodnieniem. Natomiast pozostawiony na dłuższy czas dobrze poradził sobie z plamami po herbacie, soczkami czy zabrudzeniach po jedzeniu. Nie jest tak silny jak Vanish, więc nie ma mowy o dziurach w ubraniach. W moim rankingu stoi zaraz po Roll-On.
-
Roll-On dr Beckmann– mój nr 1. Bardzo dobry odplamiacz. Poradził sobie z plamami po marchewce, truskawkach, burakach, herbacie, sokach, smarach. Uważam, że jest bardzo skuteczny, gdyż z powodzeniem odplamia niechciane plamy. A przy tym jest łatwy w aplikacji – posiada kulkę jak przy antyperspirancie, więc nie musimy go dotykać ręką. Nie jest zbyt rzadki, więc nie spływa. Nie jest żrący. Pozostawiony na kilka godzin nie przepala ubrań, zatem nie musimy o nim zbytnio pamiętać tylko nałożyć środek i dokończyć zapieranie w wolnej chwili.
Pozostałe odplamiacze jak OXY, Frosh Baby, Jelp nie poradziły sobie z zabrudzeniami. OXY zarówno podczas zapierania, jak i dodany do prania nie usunął plam. Jedyny plus za zapach ubrań po dodaniu do prania. Frosh Baby jest ekologicznym preparatem niestety nieskutecznym. Jelp kompletnie mnie zawiódł. Dobra i znana marka jak widać okazuje się przereklamowana. Już sama konsystencja mnie zniechęciła, gdyż jest on bardzo rzadki i spływa z ubrań. Jelp w ogóle nie zadziałał.
Zawsze po zapieraniu ubranek odplamiaczami należy je później wyprać w standardowym proszku/płynie do prania.